Poszukiwaczka Filmów.

Poszukiwaczka Filmów.

niedziela, 11 lutego 2018

Recenzja "Pan Hoppy i żółwie"

Brak komentarzy:
Reżyseria: Dearbhla Walsh
Scenariusz: Richard Curtis i Paul Mayhew-Archer
Rok produkcji: 2014

Nieśmiały pan Hoppy (Dustin Hoffman) jest od lat zakochany w swojej uroczej sąsiadce z trzeciego piętra, pani Silver (Judi Dench). Jego nieśmiałość przeszkadza mu wyznać jej swoje uczucia. Przeprowadza z nią tylko uprzejme pogawędki z balkonu i w windzie. Pani Silver uczucia kieruje tymczasem w stronę Alfiego, małego żółwia.. Martwi się, że Alfie nie rośnie, z czego zwierza się również sąsiadowi. Hoppy na swój własny sposób chce pomóc sąsiadce i przy okazji sprawić by kobieta odwzajemniła jego uczucia.

Film powstał na podstawie książki "Esio Trot"znacza relację między dwojgiem osób, w której jedna z nich darzy drugą miłością, będąc jednocześnie traktowana przez drugą osobę wyłącznie jako przyjaciel. Pan Hoppy bał się wyznać swoje uczucia, więc wolał pozostać przyjacielem.

Film przyciąga do siebie także obsadą, czyli wspaniałym Dustinem Hoffmanem i wybitną Judi Dench. Hoffman tak doskonale odgrywa swoją postać, że nie da się do niego nie przekonać. Od razu lubimy tego starszego nieśmiałego pana i powoli zauważamy jego smutek i samotność. Wie, że jest już starszym człowiekiem i nie spotka go już na drodze nic ciekawego. Gdy nagle rodzi się w nim uczucie do jego sąsiadki. Roli Judi Dench też nie da się nie lubić. Gra radosną i pełną życia panią Silver. Wystarczyło ubrać ją w wycudowane ubrania w wesołych kolorach i od razu pojawia się uśmiech na twarzy. No nie da się ich nie lubić. Dopełnieniem jest James Corden, który przez rolę narratora wprowadza nas w historię.
Jest to film na smutne wieczory, ale także idealny film aby obejrzeć go np. ze swoją drugą połówką. Takiego filmu bardzo długo szukałam i świetnie mi się go oglądało. Budzi on w nas wiele pozytywnych emocji i pokazuje, że życie nie mus być nudne i szare gdy będziemy starsi. Będzie ono tak samo kolorowe, ale to od nas zależy czy zechcemy, aby tak było.



 Poniżej zwiastun tego wesołego filmu:

Serdecznie Poleca Weronika znana tu taj pod pseudonimem Poszukiwaczka Filmów ♥ Witam się także tym postem z dużym opóźnieniem w 2018 roku! ☺

wtorek, 8 sierpnia 2017

Recenzja "Tajemnice Lasu"

Brak komentarzy:
Reżyseria: Rob Marshall
Scenariusz: James Lapine
"Tajemnice lasu" to humorystyczny i chwytający za serce musical z udziałem plejady hollywoodzkich gwiazd z Meryl Streep i Johnnym Deppem na czele. Film w zabawny i brawurowy sposób łączy klasyczne motywy znane z baśni braci Grimm, by w jednej opowieści spleść losy Kopciuszka, Czerwonego Kapturka i Wilka czy Roszpunki. W filmowej historii piekarz i jego żona, chcąc odmienić swój los, zgadzają się spełnić 4 życzenia wiedźmy. Aby tego dokonać muszą wejść do tajemniczego lasu... Wkrótce przekonają się czy to o czym marzą, jest tym, czego naprawdę chcą.
[opis dystrybutora kino]

Wspaniały broadwayowski musical przeniesiony na ekran filmowy. Film bardzo mi się podobał, ogółem uwielbiam musicale. Do gustu przypadło mi to jak zostało to wszystko pokazane. Efekty specjalne, kostiumy i gra aktorska jest świetna. Przepięknie wykonane piosenki, które wpadają w ucho. Są tu splecione jedne z moich ulubionych bajek z dzieciństwa jaś fasola, kopciuszek, roszpunka i czerwony kapturek. Wszystkich złączyły postacie piekarza i jego żony. Jest to drugi musical, gdzie możemy spotkać śpiewająca Meryl Streep, która przełamała swoją barierę i zagrała czarownicę (obiecała sobie, że nigdy nie zagra czarownicy).

Jest to cudowny i pełen magi musical. Jak Disney zawsze pokazuje "łagodną" stronę baśni braci Grimm i innych autorów, to tutaj ujrzymy tą "ciemniejszą". To miła odmiana, która mi bardziej przypadła do gustu. Książęta wcale nie muszą być idealni, a po poślubieniu nie każdej dziewczynie pasuje rola księżniczki. Nie wszystkie czarownice są złe.
Można by powiedzieć, że ten las spełnia marzenia naszych bohaterów.





Polecam serdecznie! ♥  przepraszam za tak słaby post :(

niedziela, 2 kwietnia 2017

Recenzja "Szare Ogrody"

Brak komentarzy:

Dramat Biograficzny z 2009 roku.
Reżyseria: Michael Sucsy
Scenariusz: Patricia Rozema, Michael Sucsy


Edie Bouvier Beale (Jessica Lang) i Mała Edie (Drew Barrymore) żyją biednie w zrujnowanym domu na odludziu. Żyją w swoim świecie, nie zwracając uwagi na otoczenie. Ich sytuacją interesują się lokalne media, które natarczywie przyjeżdżają do kobiet przeprowadzać wywiady. Kuzynki opowiadają o swoim ekstrawaganckim życiu pełnym niepozytywnych emocji. Uzależnione od siebie nawzajem nigdy nie pozwoliły sobie godnie żyć. Są krewnymi Jackie Kennedy, która postanawia pomóc im w zmianie ich położenia. (opis z filmweb'u)
Miałam ostatnio ochotę obejrzeć jakiś film biograficzny, a najlepiej odwzorowany na jakimś starym dokumencie z tego gatunku. W tym celu przeszukałam całą bazę filmweb'u i znalazłam coś pod mój gust. Przeczytałam opis fabuły i wyszukałam sobie dwie główne bohaterki, by się z nimi zapoznać. Oglądając filmy biograficzne wolę się jednak trochę wcześniej zapoznać kim były dane postacie.
Film bardzo mi się podobał i moja lista aktorek, filmów do obejrzenia zwiększyła się. Fabuła bardzo ciekawa, ale nie tylko dlatego warto obejrzeć ten film. Aktorski popis Drew Barrymore i Jessiki Lange daje dużo satysfakcji. Obejrzałam tylko fragmenty prawdziwego dokumentu dla porównania, bo nie mogłam znaleźć całości po polsku (mój poziom angielskiego idzie w górę, wiec niedługo nie będę potrzebowała szukać wersji z językiem polskim) i gestykulacja aktorek perfekcyjne ukazała oryginalne postacie, a wisienki na torcie dodaje charakteryzacja. Trochę jak było z rolą Meryl Streep jako Margaret Thatcher odwzorowała wspaniale panią premier, jeśli chodzi o gesty i mowę. Jak komuś się nie spodoba sam film to może one chociaż w jakimś stopniu go uratują. Ukazane sceny nagrywania bohaterek do dokumentu, także są bardzo przybliżone do oryginału.
Reżyser wspaniale wszystko odwzorował to coś wspaniałego, ukazał na nowo ich życie i nie pozwolił nam zapomnieć o tych dwóch gwiazdkach na niebie, które są dwiema z miliarda. Z tego wszystkiego emanowała radość. Obie nie spełnione kobiety były wieczne uśmiechnięte. Miło mi się to oglądało. Według mnie żyły tym co jest teraz nie oglądając się za siebie (może nie do końca tak było).

Znalazłam coś czego mi w filmie brakowało, a chodzi mi o motyw muzyczny, który by towarzyszył mu i nadawał klimatu. Była tam jedna piosenka ciągle śpiewana i grana, która nadal mi się nuci.
Jest to historia uzależnionych od siebie kobiet, ale także kochających się nawzajem. Matka nigdy nie czująca się staro i córka, która była na każdą jej prośbę. Duża Edie zaprzepaściła swoje małżeństwo, a Mała Edie nie potrafiła się ustatkować. Może jakby znalazła sobie męża jej historia potoczyła się inaczej...
9/10


~Pozdrawiam i polecam Poszukiwaczka Filmów od dziś ~Vero , która czuje że ta recenzja jest kiepska :*





niedziela, 1 stycznia 2017

Szczęśliwego Nowego Roku!

Brak komentarzy:
Szczęśliwego Nowego 2017 Roku!
Spełnienia marzeń w roku 2017!
Aby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego!
Niech Wam zdrowie dopisuje,
na każdym kroku,
a pomyślność nie opuszcza w 2017 roku!

sobota, 15 października 2016

Recenzja "Bridget Jones 3"

Brak komentarzy:


Komedia romantyczna z 2016 roku.
Reżyseria: Sharon Maguire
Scenariusz: Emma Thompson, Helen Fielding, Dan Mazer

Film opowiada co się dzieje z Bridget Jones 12 lat po ostatniej części. Od premiery pierwszej filmowej części minęło 14 lat, Bridget dobiega pięćdziesiątki i zamiast szelestu kartek w jej pamiętniku usłyszymy raczej odgłos stukania w klawiaturę laptopa. Nowa część i nowa zaskakująca historia. Uczestniczą w niej w niej 3 osoby: Bridget Jones, Mark Darcy i Jack Qwant. Główna bohaterka zachodzi w ciążę. I co wy tym dziwnego? W sumie to nic poza nie znaniem prawdziwego ojca. Mamy jak to było w filmie powiedziane 2 uczestników XFactor pana Darcy i Pana nr.2 Jacka. Nie będę zdradzać kto był ojcem biologicznym, ale mnie to bardzo ucieszyło bo właśnie na niego stawiałam.
Do kina udałam się kilka dni po premierze wraz z moją mamą ( nie ma się czego wstydzić ludzie (mówię głównie do młodzieży takiej jak ja) zabierajcie częściej mamy do kina polecam! ). Uśmiałyśmy się obydwie na nim i miałyśmy dobry humor na resztę dnia. Przyznaje się, że nadrabiałam 2 części "Bridget Jones" dzień przed pójściem do kina. Osobiście najbardziej podobała mi się ta 3 część.
Scenariusz jest świetnie napisany, zaskakujący, zabawny. Między głównymi bohaterami widać chemię, co udziela się po przez dobre stosunki między aktorami. Nie jest to tak sztuczne jak większość komedii romantycznych to jest to coś. Wspaniała Renée Zellweger i jej filmowi potencjalni ojcowie dziecka Colin Firth i Patrick Dempsey. Oczywiście najlepsza pani doktor Emma Thompson, która kradnie show.
Szukałam takiej komedii w tym roku z mapą w ręku. Czekałam na nią od zaplanowania daty premiery i się doczekałam. Śmiech, łzy co więcej powiedzieć. Zabójcza Bridget Jones powraca. Kończy stare błędy i zaczyna nowe.

Trailer Ang.


Polecam! Poszukiwaczka Filmów.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Recenzja" Boska Florence

Brak komentarzy:
Komedia biograficzna z 2016 roku.
Reżyseria: Stephen Frears znany z takich produkcji jak "Królowa" czy "Tajemnice Filomeny".
Scenariusz: Nicholas Martin

Film opowiada o najgorszej śpiewaczce operowej z lat 40.
Ukazany mamy ostatni okres życia Florence Foster Jenkins. Pomimo braku talentu spełnia swoje marzenia i zaczyna śpiewać. Ma poparcie "męża" St Clair Bayfielda (nigdy się nie pobrali). Wspiera ją w tym przedsięwzięciu i chroni przed ujrzeniem prawdy oraz nie pozwala dojść do niej złej krytyki. Niestety nie zawsze da się wszystko ukryć i wyjdzie prawda. Jak mówią "lepsza gorsza prawda niż dobre kłamstwo".

Udałam się na film od razu jak wszedł do polskich kin czyli 19 Sierpnia i nie zawiodłam się na nim.
Przyznam się, że poszłam na ten film ze względu na Meryl Streep, ale także na pogłębienie jakiejś wiedzy o Florence. 
Oglądając go można się pośmiać, ale i popłakać. Każdy wie (no może), że Meryl potrafi śpiewać i tu ukazuje że mimo to potrafi stworzyć "czysty" fałsz. [SPOILER] Podobała mi się scena po śmierci głównej bohaterki, gdy widzimy i słyszymy jak pięknie śpiewa. Może nam to ukazać, że właśnie tak Florence siebie słyszała, gdy wykonywała swoje występy wokalne. 
Podobała mi się relacja między nią a St Bayfield'em. Oni siebie naprawdę kochali, a on ją chronił ile miał sił. Myślę, że jak by powiedział je całą prawdę to niektóre sprawy potoczyły, by się inaczej.
Pokochałam ten film, mogłabym oglądać i wzruszać się za każdym razem. Zapamiętałam słowa bohaterki "Ludzie mogą mówić, że nie umiem śpiewać, ale nie powiedzą, że tego nie zrobiłam". Film wspaniały godny polecenia. 
Gra aktorska była wspaniała, ale czego spodziewać się po tak wspaniałych aktorach. Po długiej przerwie spotykamy się z Hugh Grantem jako St Clair Bayfield. Ma tu także swój wspaniały udział Simon Helberg znany z "Teoria wielkiego podrywu" jako Cosme McMoon. 
Występują tu także Rebeca Fergurson, Nina Arianda i Stanley Townsend. 
Wspaniały reżyser, ekipa oraz aktorzy toi i film fenomenalny!

Trailer Polski


Polecam i zapraszam do kin~ Poszukiwaczka Filmów

poniedziałek, 4 lipca 2016

"Recenzja" Zanim się pojawiłeś

Brak komentarzy:
  Dramat z 2016 roku . Rola reżysera należała do Thea Sharrock, a scenariuszem zajęła się Jojo Moyes. Film opowiada o młodej dziewczynie (Lou), która zajmuje się niepełnosprawnym chłopakiem (Will) z bogatej rodziny. Z dnia na dzień stawali się sobie bliżsi. Dziewczyna, gdy się dowiedziała od jego rodziców co on ma zamiar zrobić, starała się go od tego odwieść.


  Przyznam się, że nie czytałam książki, więc nie mogę go z nią porównać. Nie lubię chodzić do kina ze świadomością, że się na pewno popłaczę. Płakałam jak dziecko. Na nieszczęście miałam na sobie makijaż, a nie posiadałam chusteczek lub czegokolwiek.
   Miłość tych dwojga była tu wspaniale ukazana. Mimo klasy społecznej ona istniała (chociaż klasa nie ma tu znaczenia). Rodzice chłopaka żyli z nim tak długo jak mogli. Nie chce mówić co się stało, ponieważ to opisuje i tłumaczy całą sytuację, a jak to wyjawię nie będzie żadnej satysfakcji z oglądania tego filmu. Chłopak źle się czuł w swoim ciele, więc dziewczyna próbowała mu pomóc w zaakceptowaniu siebie. Na początku z prośby jego rodziców, ale zakochała się i dalej walczyła z nim o nich.
  W rolę Lou wciela się znana z Gry o Tron Emilia Clarke, a w rolę Willa wciela się znany z Igrzysk Śmierci Sam Claflin. Grają tu także znani bynajmniej mi Charles Dance, Matthew Lewis, Janet McTeer i Jenna Coleman.
Film jest silny emocjonalnie. Wzrusza do łez, wprowadza spokojny stan ducha i niekiedy radość. Polecam ten film bardzo! Człowiek w każdym wieku uzna go za wyjątkowy.

trailer
Pozdrawiam i zapraszam do kin!
~ Poszukiwaczka Filmów